Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ciasta ♥. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ciasta ♥. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

100. Mazurek chałwowy ♡

Mam nadzieję, że tegoroczne święta były dla Was udane. Dla mnie tak- oprócz cudownej atmosfery nie brakowało pysznego jedzenia. Jednak prawdziwym hitem na wielkanocnym stole okazał się mój mazurek. Postawiłam na chałwowy i nie żałuję, bo rodzina już robi zamówienia tego ciasta na kolejne okazje :)

 ♡  Mazurek chałwowy  ♡ 


składniki na spód :

 ♡ 150 g zimnego masła
 ♡ 150 g mąki pszennej
 ♡ 40 g mąki ziemniaczanej
 ♡ 80 g cukru pudru
 ♡ łyżeczka ekstraktu waniliowego 

Ze składników zagniotłam kruche ciasto. Zawinęłam w folię spożywczą i włożyłam do zamrażalnika na kilkanaście minut. Następnie rozwałkowałam, włożyłam do formy na tartę, wyłożonej papierem do pieczenia. Piekłam ok. 35 minut w 180'.

składniki na masę:      
 ♡ 200 g chałwy
 ♡ pół szklanki śmietany kremówki
 ♡ 3 łyżki cukru pudru

Gdy spód wystygł, zmiksowałam chałwę, kremówkę i cukier. Następnie przelałam je do garnuszka i gotowałam kilka minut, do zgęstnienia. Przelałam na ciasto.

Ozdoby:
 ♡ płatki migdałowe
 ♡ kilka kostek gorzkiej czekolady
 ♡ cukrowe pisaki
 ♡ cukrowe kuleczki
 ♡  nerkowece

Czekoladę przełożyłam do buteleczki z cienkim dzióbkiem i podgrzałam w kąpieli wodnej. Na papierze do pieczenia zrobiłam napis i koszyczek. Gdy ostygły delikatnie podważyłam nożem i ułożyłam na cieście. Całość ozdobiłam resztą dodatków.


 ♡  instagram  blog          

piątek, 7 marca 2014

94. Cynamonowy sernik na zimno ♡

Sernik na zimno to jeden z moich smaków dzieciństwa. Babcia często go robiła, jednak z powodu coraz rzadziej zabiera się za pieczenie i gotowanie; ja z radością przejęłam tę pałeczkę. Ostatnio postanowiłam zrobić jej niespodziankę i sama zrobiłam sernik. Bałam się nieco, bo nie miałam żadnego konkretnego przepisu- wszystko robiłam na tak zwanego ,, czuja ''. Ale ,, czuja'' mam dość dobrego, bo ciasto wyszło pyszne! Zdecydowanie do powtórzenia :)

 ♡ Cynamonowy sernik na zimno ♡

 

♡ ok. 150 g biszkoptów
♡ łyżka masła
♡ 3 łyżki almette jabłko i gruszka
♡ kilka łyżek mleka

Biszkopty pokruszyłam. Masło roztopiłam, dodałam do ciastek. Podlałam mlekiem, cały czas mieszając, aż zmiękły i zbiły się w jedną masę. Blachę o średnicy cm wyłożyłam złotkiem. Ułożyłam w niej masę biszkoptową i wstawiłam do lodówki na około pół godziny.

♡ 400 g serków homogenizowanych ( ja użyłam 0 %, dwa o smaku cynamonowym, dwa naturalne )
♡ łyżeczka cynamonu
♡ garść migdałów
♡ 3 łyżki żelatyny
♡ 2-3 łyżki serka almette 
♡ 3 tabletki stewii (można użyć cukru )

 Żelatynę rozpuściłam w odrobinie gorącej wody i odstawiłam do ostygnięcia. Zmiksowałam serki z cynamonem i rozkruszoną stewią. Cały czas miksując wlałam zimną żelatynę. Masę wylałam na zastygnięte biszkopty i wstawiłam do lodówki.

♡ 400 g domowych prażonych jabłek
♡ 2 łyżki jogurtu naturalnego
♡ łyżeczka tahini
♡ 3 łyżki żelatyny

Żelatynę rozpuściłam w gorącej wodzie i odstawiłam. Jabłka zmiksowałam z resztą składników. Miksując, wlałam zimną żelatynę i wylałam na nieco stężoną masę serkową. Zostawiłam na noc w lodówce.


Sernik jest idealny na każdą porę roku- jesienią obfituje w jej dary, zimą łączy się, bo w końcu na zimno. Wiosną przypomina o soczystych owocach, latem- oh, dajcie spokój. Jakie inne ciasto zda się lepiej w upały niż sernik na zimno?! Serdecznie Wam go polecam, bo smakuje cudownie. Zachwyci każdego, gwarantuję!:)

askinstagramblog
 

wtorek, 31 grudnia 2013

73. Półpełnoziarnista chałka z maślaną kruszonką.

Półpełnoziarnista chałka

 

składniki
  •  210 gram mąki pełnoziarnistej
  • 190 gram mąki pszennej
  • 40 g masła
  • 40 gram cukru trzcinowego
  • pół łyżeczki cukru białego
  • 160 ml mleka
  • 40 gram świeżych drożdży
  • jajko
  • 2 żółtka
  • szczypta soli
dodatkowo
  • 3 łyżki mąki
  • 3 łyżki cukru pudru
  • 2 łyżki masła 
 Mleko podgrzewamy. Dodajemy pokruszone drożdże i biały cukier, odstawiamy w ciepłe miejsce na kilka minut. Do miski wsypujemy mąki, jajko, żółtka, masło, cukier i sól, dodajemy wyrośnięte drożdże i zagniatamy ciasto, aż będzie sprężyste i elastyczne. Przykrywamy ściereczką, zostawiamy na godzinę w ciepłym miejscu. Po godzinie lekko ugniatamy, dzielimy na 4 części, z każdej formujemy wałek. Zaplatamy warkocza. Z dodatkowych składników robimy kruszonkę. Chałkę smarujemy mlekiem, posypujemy kruszonką, odstawiamy na kolejną godzinę. Piekarnik nagrzewamy do 180', wkładamy do niego chałkę. Po 15 minutach zmniejszamy temperaturę do 160'. Studzimy poza piekarnikiem.
 
 * * *
Lubicie pieczywo? Ja średnio. Jedynym pieczywem, jakie jadam, jest tostowe. Żebym zjadła chleb, musi być naprawdę bardzo, bardzo świeży. A bułki? Białe staram się omijać szerokim łukiem, czasem pokuszę się o jakąś grahamkę- zawsze jednak jest to bułka z osiedlowej piekarni, w której wszystko robione jest na zakwasie. Mimo to, wciąż pieczywo jem rzadko, uważam je za zbędny zapychacz.
Zasada nie trzyma się domowego pieczywa, które mogłabym jeść, jeść i jeść :)

Kiedyś robiłam już chałkę i uczciwie powiem, że była przepyszna. Ta jednak bije ją na głowę, bo nie dość, że smakuje identycznie, to jest zdrowsza- w ponad połowie pełnoziarnista. O dziwo nie czuć smaku mąki pełnoziarnistej- dowodem na to jest zachwyt chałką mojego dziadka, który nie znosi wszystkiego, co ma w sobie cień mąki pełnoziarnistej. Poza tym, nie ma w niej tak dużo masła i cukru jak w poprzedniej. Wyszła też po prostu...ładniejsza, bo warkocz-tym razem pleciony z czterech wałków-nie rozlazł się tak bardzo podczas pieczenia.

Inspiracją była dla mnie Maria'n, wprowadziłam jednak do przepisu swoje drobne zmiany. Chałka wyszła ogromna. Długość: od mojego najdłuższego palca sięga ponad łokieć, szerokość: około 12 cm. Z przerażeniem patrzyłam na rozrastające się w piekarniku ciasto, modląc się, żeby z niego nie wyszło o własnych siłach :) Mimo jej ogromnych rozmiarów, chałki już prawie nie ma- a upieczona była wczoraj rano. To chyba wystarczający dowód na to, że jest po prostu przepyszna!




czwartek, 26 grudnia 2013

71. Tort śmietanowo-wiśniowo-czekoladowy ♡

Po sukcesie poprzedniego tortu przyszedł czas na kolejny. Ten zrobiłam z okazji Wigilii, a zadedykowałam go mojemu Dziadkowi. Zawarłam w nim wszystkie jego ulubione smaki, wlałam w niego całe serce, aby pokazać mu, jak bardzo lubię, gdy jest z nami w domu, w Polsce. Na codzień pracuje w Wiedniu i do Kielc przyjeżdża co dwa-trzy tygodnie, najczęściej na weekendy. Bardzo za nim tęsknię i mam nadzieję, że w chwilach samotności w Austrii będzie przywoływał wspomnienie tego tortu.

Tort śmietanowo-wiśniowo-czekoladowy


 

 składniki na biszkopt
  • 8 jaj
  • 1 i 2/3 szklanki mąki
  • 1 i 2/3 szklanki cukru
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • łyżeczka soku z cytryny
składniki na poncz
  • 2,5 szklanki mocnej kawy ( zimnej )
  • 4-5 łyżek syropu barmańskiego rum z czekoladą
składniki na krem
  •  litr śmietany 36 %
  • 4 żelfixy
  • 4 łyżeczki cukru pudru
  
Dzień przed podaniem pieczemy biszkopt. Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na sztywno z cukrem. Żółtka miksujemy z proszkiem i sokiem z cytryny, dodajemy na przemian z mąką do piany z białek. Przelewamy do tortownicy wyłożonej papierem i pieczemy ok. 35 minut w 180'. Studzimy w piekarniku. Wyciągamy z tortownicy, lekko upuszczając go na blat. Następnego dnia kroimy go na 3 części.
Zaparzamy kawę i odstawiamy ją do ostygnięcia. Dodajemy syrop barmański. Nasączamy ponczem każdą z warstw.
Dobrze schłodzoną śmietanę ubijamy, dodajemy żelfixy i cukier puder. Miksujemy jeszcze parę sekund. 
Nasączony płat biszkopta układamy na paterze. Smarujemy go śmietaną, przykrywamy kolejnym płatem. Rozprowadzamy na nim cieniutką warstwę śmietany, następnie dżem wiśniowy i jeszcze odrobinę śmietany. Przykrywamy trzecim płatem. Śmietanę rozsmarowujemy na górze i po bokach tortu. 
Boki tortu obsypujemy pokruszonymi bezami. Na górze układamy całe bezy, wiśnie ze spirytusu i ażurki z czekolady. Ta część przepisu jest zależna od Was- sami możecie zdecydować, jak ozdobicie tort.
Przed podaniem przechowujemy w lodówce.
 
Choć obok tortu podaliśmy keks i makowiec, pozostały one nietknięte. Tort zrobił największe wrażenie; taki sam zażyczył sobie wujek na chrzciny dziecka, które odbędą się za trzy dni ; )


Wigilia 2013

wtorek, 24 grudnia 2013

70. Keks ♡

Przede wszystkim chciałabym Wam życzyć zdrowych, wesołych, pełnych radości i uśmiechu świąt! :) Dziękuję za Wasze komentarze, odwiedziny na blogu i ciepłe słowa. To naprawdę wiele dla mnie znaczy!

Jedni lubią jabłecznik, inni brownie. Kolejni wolą serniki, a jeszcze inni przepadają za tortami. Ja lubię wszystkie te ciasta, nie przeczę. Ale wysoko nad nimi góruje dla mnie keks. To stanowczo jedno z moich ulubionych-o ile nie ulubione- ciast. Czekam na niego cały rok, uparcie odmawiam jedzenia go w okres inny niż bożonarodzeniowy. Dlaczego? Aby jeszcze bardziej cieszyć się nim w wigilię! ♡

❄Keks❄

 

składniki
  • 5 jaj ( L )
  • 200 g cukru pudru
  • 200 gram masła lub margaryny 
  • 250 g mąki
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • po 100 g : śliwek suszonych, orzechów włoskich, migdałów, suszonych morel, suszonych fig
  • 4-5 daktyli dla smaku
  • łyżeczka cukru waniliowego
Bakalie pokroić i obsypać łyżką mąki. Masło utrzeć z cukrem i żółtkami na puszystą masę. Resztę mąki wymieszać z proszkiem do pieczenia i wsypać do masy jajecznej. Zmiksować. Dodać bakalię i pianę ubitą z białek, wymieszać. Piec 40 minut w 180'.








Wigilia 2013
A jakie jest Wasze ulubione ciasto? :) 

niedziela, 8 grudnia 2013

63. Jabłecznik ❤

Moja przygoda z gotowaniem zaczęła się od jabłecznika.

Naprawdę. Kiedy po raz pierwszy upiekłam samodzielnie to ciasto zrozumiałam, że to kuchnia jest miejscem, w którym czuję się najlepiej. Od tamtej pory piekłam coraz to nowe rzeczy, poznawałam kolejne przepisy... Mimo to wciąż powracam do pewnych smaków- z pewnością jest nim jeszcze ciepły, aromatyczny jabłecznik zjedzony w towarzystwie popołudniowej kawy, gdy za oknem sypie śnieg ❤ A po czym można poznać mój jabłecznik? Po super słodkiej kruszonce, której nigdy nie żałuję!


Jabłecznik z kruszonką


składniki na ciasto
  • 3 szklanki mąki pszennej + odrobina do podsypywania
  • 4 jajka
  • 2-3 łyżki śmietany
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 szklanki cukru
  • łyżeczka budyniu śmietankowego
  • słoik musu jabłkowego ( u mnie domowy, ok 1 litr )
  • prawie cała margaryna ( zostawić odrobinę na posmarowanie papieru )

 składniki na kruszonkę
  • 8 łyżek mąki
  • 5 łyżek cukru pudru
  • 5 łyżek masła
 
Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na sztywno ze szczyptą soli i budyniem. Żółtka ucieramy z cukrem. Na stolnicy wysypujemy mąkę, dodajemy proszek, żółtka, śmietanę i pokrojoną margarynę. Zagniatamy ciasto. Rozwałkowujemy je na wielkość blaszki, podsypując mąką. Blachę wykładamy papierem wysmarowanym resztką margaryny i przekładamy do niej ciasto. Smarujemy je jabłkami i pianą. Składniki na kruszonkę łączymy, delikatnie podrzucając w powietrze, tak, aby mąką i cukier dokładnie oblepiły grudki masła. Posypujemy nią ciasto. Pieczemy w 170 ' przez około 45 minut.





Nie powinno się jeść go na gorąco! Jednak ciężko się oprzeć- ja dzielnie wytrzymałam i spróbowałam ciasta dopiero, gdy prawie całe już ostygło. I wiecie co? Nie dziwię się, że ten przepis jest w mojej rodzinie przekazywany z pokolenia na pokolenie! ❤


piątek, 6 grudnia 2013

61. Makowiec ♥

Nie ma świąt bez makowca. To nie ulega żadnej wątpliwości. Za to może być makowiec bez świąt- bo choć zbliżają się wielkimi krokami, to swojego makowca upiekłam już wczoraj. Naturalnie, to ciasto pojawi się także podczas Wigilii; wczorajszy wypiek to była bardziej próba sił, nauka- moją pracę nadzorowała Babcia, ekspertka od makowca. Cały czas stała nade mną i mówiła, co robię dobrze,a co źle. Czasem potrafi to człowieka wyprowadzić z równowagi, ale warto ugryźć się w język, posłusznie zagniatać ciasto i potem cieszyć cię przepysznym ciastem :)

Makowiec

 

składniki
  • 500 g mąki pszennej
  • 3 żółtka+ jedno białko
  • 3/4 szklanki mleka
  • 2 łyżki stopionej margaryny
  • 50 g świeżych drożdży
  • pół szklanki cukru
  • około 1,5 szklanki wody
  • masa makowa*
Mleko podgrzewamy i rozrabiamy w nim pokruszone drożdże, odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce. Żółtka i białko ucieramy z cukrem. Mąkę wysypujemy na stolnicę, w środku robimy małe zagłębienie, do którego wlewamy żółtka, drożdże, margarynę i wodę ( partiami ). Zagniatamy ciasto, w razie potrzeby dosypujemy mąki lub wody. Odstawiamy do wyrośnięcia.
Gotowe ciasto wałkujemy na kształt kwadratu. Na całej jego powierzchni rozsmarowujemy grubą warstwę maku. Zawijamy ciasto, sklejając ze sobą jego brzegi, aby mak nie wypadł. 
Papier do pieczenia smarujemy margaryną. Kładziemy na nim ciasto i dokładnie zawijamy je od góry papierem. Wkładamy do formy i pieczemy ok.30 minut w 180'.


* masa makowa:

  • 500 g maku
  • szklanka cukru
  • 4 łychy miodu
  • 100 gram: rodzynek, orzechów włoskich i posiekanych migdałów
  • odrobina masła
  • 2 białka
Mak sparzamy wrzątkiem. Odsączamy na sitku o małych oczkach nadmiar wody i mielimy przez maszynkę dwukrotnie; po pierwszym zmieleniu dodajemy cukier, mieszamy i znów mielimy. Rozgrzewamy masło na patelni, dodajemy zmielony mak z cukrem. Smażymy chwilę, po czym dodajemy miód i bakalie. Odstawiamy do ostygnięcia. Białka ubijamy na sztywno i dodajemy do maku.


A jakie ciasta pojawiają się na Waszych wigilijnych stołach? :)

wtorek, 3 grudnia 2013

60. Kruche rogaliki z powidłami ♥

Macie takie smaki, które towarzyszą Wam od dzieciństwa? U mnie to jest kruche ciasto. Moja Prababcia piekła z niego ciasteczka-gwiazdki. Zawsze jak do niej przychodziłam miała dla mnie całą ich puszkę, z resztą nie tylko dla mnie, bo każdy się nimi zajadał. Jednak jak robić kruche ciasto nauczyła mnie Babia przy okazji robienia jabłecznika- mojego pierwszego ciasta i prawdopodobnie jednego z najlepszych. Zawsze jak robię jabłecznik trochę ciasta mi zostaje i je zamrażam. Jednak idą święta i powoli trzeba opróżniać zamrażalkę, dlatego też postanowiłam, że z kruchego ciasta, którego dość spora ilość zdążyła się już nagromadzić, upiekę ciasteczka. Pomysł jednak szybko przeewoluował w rogaliki- miałam kilka dżemów i marmolad, które trzeba było zużyć. Tym sposobem niemal każdy rogalik jest inny- jeden z powidłami śliwkowymi, jeden z dżemem truskawkowym... jeszcze inne z morelowym. Ciekawe, na jaki smak trafię...? :)

Kruche rogaliki


Składniki na ciasto
  • 3 szklanki mąki pszennej
  • żółtko
  • 3/4 szklanki cukru
  • kostka margaryny
  • 2-3 łyżki śmietany 18 %
  • łyżeczka proszku do pieczenia
Żółtko ucieramy z cukrem. Na stolnicy wysypujemy mąkę, margarynę, śmietanę, proszek i dodajemy żółtka. Zagniatamy chwilę i odstawiamy na około 20 minut do lodówki. 
Ciasto wałkujemy dość cienko. Wykrawamy z niego duże koła, najlepiej od jakieś ogromnej miski. Kroimy je jak pizzę, na mniejsze trójkąty. Ich ilość zależna będzie od rozmiaru koła. Na każdy trójkąt nakładamy łyżeczkę powideł/dżemu/farszu/czekolady/czegokolwiek i zaczynamy zawijać rogaliki.
 Pieczemy 20 minut w 170'.



Mmm, jak one pachną....! A w tle Mama robi bezy- uwielbia je i powoli staje się tradycją, że pieczemy je razem gdy tylko ma wolne :) Jednak zawsze zostają po nich żółtka, których wykorzystaniem chętnie się zajmę. Może jakieś bułeczki z tego powstaną...?


niedziela, 10 listopada 2013

46. Tort śmietanowy ♥

Jak zwykle niepotrzebnie się martwiłam.

Wszystko wyszło idealnie, a goście byli zachwyceni. Największą furorę na imieninach zrobiły ciasta- stefanka ( której prawie całą połowę zjadł mój pies! )i właśnie tort śmietanowy. Tort ten obiecałam zrobić Babci już dawno temu, dlatego każdy szczegół musiał być niezwykle dopracowany- od idealnie rozprowadzonego kremu po delikatne listki z galaretki. Wszystko robiłam sama- żadna kupna masa czy ozdoby nie wchodziły w grę. Choć pewnie wiele czasu zaoszczędziłabym kupując krem lub bezy, to chyba jestem zbyt dumna na tak zwane ,,gotowce''. Może to i lepiej- bo, jak wiadomo, domowe najlepsze ♥

Tort śmietanowy



 

składniki na biszkopt
  • 6 jaj
  • szklanka cukru 
  • szklanka mąki
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • sok z połówki cytryny
Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy z cukrem. Żółtka miksujemy z proszkiem do pieczenia i sokiem z cytryny. Do ubitych białek dodajemy na zmianę żółtka i mąkę. Ważne, by nie dodać od razu wszystkich składników, robimy to partiami. Po każdym dodaniu mąki i żółtek mieszamy masę ( już łyżką. Pieczemy ok. 30 minut w 180 stopniach. Uwaga! Nie otwieramy piekarnika, gdy biszkopt się piecze, gdyż może nam opaść.

składniki na krem
  • 750 ml kremówki 36 %
  • 3 żelfixy
  • 3 łyżeczki cukru pudru
 Śmietanę ubijamy. Gdy będzie dość sztywna, dodajemy żelfixy i cukier puder. Miksujemy kilka sekund uważając, by nie zwarzyć śmietany.
składniki na poncz
  •  2 szklanki zimnej kawy
  • kilka łyżek syropu barmańskiego Irish Cream
Upieczony biszkopt studzimy. Kroimy go na dwie części. Każdą z nich namaczamy w ponczu. Dolną warstwę smarujemy kremem, wciskamy do niego kilka wiśni w spirytusie*. Przykrywamy drugą warstwą i dokładnie smarujemy kremem. Boki tortu dekorujemy pokruszonymi bezami
Na górze układamy całe bezy, na przemian z wiśniami w spirytusie. Ja zrobiłam też dekorację z zielonej galaretki- wycięłam z niej liście. Oczywiście ozdabianie tortu zależy w 100 % od Waszej wyobraźni : )

Babcia była strasznie szczęśliwa- gościom także smakował tort. Nawet ja zjadłam go ze smakiem kiedy przyszedł do mnie chłopak. Bardzo bałam się tego ciasta, zwłaszcza pieczenia biszkoptu. Jak zwykle niepotrzebnie się stresowałam, bo wyszło idealnie ♥
Jedyną katastrofą imieninową było utracenie połowy stefanki. Zostawiłam ją na parapecie, a mój pies, korzystając z nieuwagi domowników, ze smakiem wsunął ogromną ilość ciasta. Na szczęście szybko przerwałam jej ucztę i uratowałam stefankę. Gorzej wyszła na tym firanka- pies całą ubrudził ją w czekoladzie. Coś czuję, że jutro czeka mnie duże pranie...  ; )

sobota, 9 listopada 2013

45. Stefanka ♥

Dziś nie ma chwili odpoczynku!

Kuchnia działa już od 6 rano. Gotuję, kroję, duszę, piekę, smażę... Czyli jestem w swoim żywiole :) Wszystko z okazji jutrzejszych imienin Babci- obiecałam, że pomogę jej w przygotowaniach. W efekcie jednak została wyproszona z kuchni, a pałeczkę ( w tym wypadku fartuch ), przejęłam ja.
Na stole prócz tradycyjnych, obiadowych dań oczywiście muszą pojawić się pyszne desery. Jednym z nich jest stefanka, którą podobno kiedyś często robiła Babcia. Jednakże to ,,kiedyś'' było jeszcze przed moimi narodzinami, więc z tym ciastem miałam pierwszy raz do czynienia. I-o dziwo-wyszło idealnie! Jak widać na zdjęciach, nawet mój pies był ciekawy tego, co wyszło :)

Stefanka

 
Składniki na ciasto
  • 3 szklanki mąki tortowej
  • 3/4 szklanki cukru
  • 1 jajko
  • 2 łyżki miodu
  • 5 dkg masła
  • 1 łyżeczka sody
  • 3 łyżki mleka
Składniki na krem
  • 1 litr mleka
  • 2,5 łyżki mąki tortowej i tyle samo ziemniaczanej
  • 3/4 szklanki cukru
  • kostka masła
  • opakowanie cukru wanilinowego
Składniki na polewę
  • 2 łyżki masła
  • 2 łyżki kakao
  • 4 łyżki cukru
  • 2 łyżki wody
Masło i miód rozpuszczamy w rondelku. Na stolnicę wysypujemy wszystkie składniki na ciasto i zagniatamy z masłem i miodem. Ciasto kroimy na 5 części. Każdą z nich wałkujemy. Dobrze smarujemy tortownicę margaryną i pieczemy każdą partię ciasta- ok. 5 minut, do zarumienienia.
 W garnku zagotowujemy prawie cały litr mleka i cukier- zostawiamy odrobinę i rozrabiamy w niej obie mąki. Gdy mleko się zagotuje dodajemy mąkę i szybko mieszamy. Odstawiamy do przestygnięcia. Zimny krem miksujemy z masłem. Przekładamy nim każdą partię ciasta. Uwaga! Ostatnią warstwą musi być ciasto, a nie krem.
W rondelku podgrzewamy wszystkie składniki na polewę. Wylewamy ją na wierzch ciasta. Możemy udekorować kawałkami orzechów. Wkładamy ciasto do lodówki, najlepiej na całą noc.

Na jutrzejszych imieninach pojawią się także duszone polędwiczki z sosem pieczarkowym, zupa dyniowa, sałatka jarzynowa, faszerowane jajka, różne surówki... I wielka niespodzianka- tort śmietanowy. Biszkopt właśnie się piecze... Mam nadzieję, że wszystko się uda ♥

piątek, 1 listopada 2013

39. Brownie z polewą karmelową ♥

This is halloween, this is halloween...

Mówcie co chcecie- że to głupie święto, że jestem na nie za stara. Mnie to lata koło spódnicy i delikatnie faluje na październikowym wietrze. Od dziecka uwielbiam halloween, bardzo zazdrościłam dzieciom w Ameryce tego święta. Strasznie chciałam spróbować wziąć w nim udział, ale wtedy nie było tak popularne. Jednak od mniej więcej 2-3 lat chodzę przebrana i zbieram z koleżankami cukierki. Ludzie są wbrew pozorom nami zachwyceni- a w szczególności ich dzieci ;) Z radością wypisaną na małych buziach biegną się z nami przywitać lub zrobić sobie zdjęcie.
W tym roku także zbierałam cuksy. Moja szkoła organizowała świetną akcję- każdy, kto się przebrał, nie był pytany!
Oprócz halloween, moja szkoła organizowałam kiermasz ciast. Z tej okazji upiekłam brownie. Wyszło przepiękne, pyszne i super czekoladowe! Ale popękało u góry, więc musiałam zrobić jakąś polewę. Tylko, że problemem był brak śmietany kremówki. Jednak udało mi się przeskoczyć tę przeszkodę i powstała najpyszniejsza polewa ever- smakująca dokładnie jak ciągnące się karmelki, znane jako krówki! Jest naprawdę obłędna! ♥ Chętnie podzielę się z Wami przepisem :)

Brownie z polewą karmelową

 

składniki na ciasto ( forma 10x25)
  • 1,5 tabliczki czekolady- u mnie cała mleczna i pół gorzkiej
  • 200 g masła
  • szklanka mąki pszennej
  • 4 jajka
  • 2 łyżki kakao
  • 1 łyżeczka cukru waniliowego
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 3/4 szklanki cukru
składniki na polewę
  • 80 g masła
  • 150 g trzcinowego cukru 
  • 2 łyżki śmietany
  • solidny chlust syropu barmańskiego ,, Irish Cream'' ( do kupienia w Piotrze i Pawle )
 Masło rozpuszczamy w rondelku i odstawiamy do przestygnięcia. Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na sztywno. Żółtka ucieramy z cukrem i z cukrem waniliowym. Dodajemy roztopione masło, mąkę, kakao, proszek i miksujemy. Dodajemy ubitą pianę z białek i startą na dużych oczkach czekoladę. Mieszamy łyżką do połączenia się składników.
Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200' i pieczemy ok. 50 minut- ale nie sprawdzajcie na patyczek, przez kawałki czekolady nie będzie suchy. Wyciągnijcie, gdy brzegi zaczną się przypiekać. Odstawiamy do ostygnięcia.

Do rondelka wrzucamy cukier, masło i śmietanę. Trzymamy na małym gazie, aż masło i cukier się roztopią. Dodajemy syrop i gotujemy jeszcze chwilę. Polewą polewamy ostygnięte ciasto.

Uwaga- nie polecam podjadać polewy podczas gotowania. Może skutkować poparzonym językiem! ; )



A tak wyglądałam ja i moi znajomi- prawda, że świetnie? : ) 







kisses, swagberry
ask me

 Krówkowe Wariacje

poniedziałek, 14 października 2013

23. Ciasto czekoladowe, które zajadamy nawet będąc na diecie ♥

Czekoladaczekoladaczekolada.

Każdy kocha czekoladę! Tylko jest to miłość zdradliwa, czeko kusi nas, kusi, zjadamy ją, a potem z przerażeniem czytamy ilość kalorii na etykietce. I w duchu krzyczymy sobie : ,, Boże, dlaczego czekolada nie ma tyle kalorii co sałata?! ''. 
To jeden z bardziej tragicznych scenariuszy. W większości udaje nam się poprzestać na jednej małej kosteczce, raz na tydzień lub dwa ; ) Przynajmniej mi w takiej ilości wystarcza. Ale wiem, że na tym świecie są prawdziwi czekoladoholicy. I ich nie zaspokoi kawałeczek- co wtedy? Wtedy idziemy do kuchni (lub w razie potrzeby do sklepu) i pieczemy ultra czekoladowe, słodziutkie ciacho- z tego przepisu :) Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie zmodyfikowała go nieco i nie dodała nic od siebie. Przedstawiam więc Wam moją wersję kakaowca :)

Kakaowe ciasto bez mąki

składniki:
puszka fasoli konserwowej ( ja użyłam białej )
♥ 3 łyżki kakao o obniżonej zawartości tłuszczu
♥  słodzik- ja użyłam cukru trzcinowego, ok. 3 łyżki
♥ 3 łychy jogurtu greckiego light
♥ 3 jajka
♥ łyżeczka proszku do pieczenia
♥ 40 g daktyli
♥ łyżeczka syropu rumowo-czekoladowego z Victorii

Przepis:
Fasolę odsączamy i blendujemy. Białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywno. W drugiej misce ucieramy żółtka z cukrem. Do żółtek dodajemy jogurt, kakao, proszek, syrop, mieszamy. Łączymy z fasolą i miksujemy dokładnie. Dorzucamy pokrojone w kawałki daktyle i białka. Mieszamy delikatnie! Ciasto wlewamy do okrągłej formy o średnicy 20 cm, wyłożonej papierem do pieczenia, aby potem można było łatwiej je wyjąć ( ja wlałam do suchej formy i potem miałam problemy, aby odkleić od niej ciasto ). Pieczemy ok.50 minut w 180 stopniach : )

    Ciasto idealnie mi się ,,wstrzeliło''. Upiekłam je w piątek, a w sobotę mieliśmy niespodziewanych gości. Na stole wylądował więc mocno czekoladowy wypiek i bardzo szybko zaczął zbierać laury. Wszyscy byli zachwyceni... A zdziwienie na ich twarzach, gdy dowiedzieli się, z czego jest zrobione, był po prostu bezcenny :) Jednak wciąż bardzo chętnie je jedli, no bo skoro ciasto jest bez mąki, to od razu oszczędzamy mu sporej ilości kalorii. Aż żal byłoby się nie skusić ; )


Podsumowując, ciasto świetne. Ma tylko jedną wadę- znika tak bardzo szybko... : (   

kisses, swagberry