piątek, 4 października 2013

13. Kokosowo-żurawinowe ciasteczka w stylu biscotti ♥

Obecnie staram się przybrać nieco na wadze, zwiększam więc nieco kaloryczność moich posiłków. Dużo jednak ćwiczę i średnio wychodzi mi tycie, nie poddaję się jednak i wcinam sobie różne pyszności : ) Nie przychodzi mi to łatwo, mam do siebie bardzo duże wyrzuty o to co robię, wiem jednak że wyjdzie mi to na dobre, dlatego zaciskam zęby i staram się czerpać radość z tego, co jem. 
A o to nie trudno, zwłaszcza, jak spędzam popołudnia w kawą ręku, czytając Krzyżaków i chrupiąc przepyszne kokosowo-żurawinowe biscotti ( zmodyfikowałam nieco ten przepis )


,, Ciasteczka '', a raczej ,, chlebki '' są cudowne- kruche, chrupiące, najlepiej smakujące na ciepło. Maczane w popołudniowej kawce, jedzone pod ciepłym kocykiem w towarzystwie czekoladowego kadzidełka stworzyły idealny, jesienny klimat, przyniosły ukojenie po ciężkim dniu w szkole i stały się idealnym początkiem weekendu. A zapach, jaki rozchodził się podczas ich pieczenia, poprawił humor wszystkim domownikom. Bajeczka...


Składniki:
200 g mąki ( ja użyłam 130 pełnoziarnistej i 70 pszennej )
40 g cukru pudru
40 g wiórek kokosowych
2 jaja
40 g żurawiny suszonej
łyżeczka proszku do pieczenia
łyżka mleka
odrobina aromatu rumowego
odrobina soli

Pieczemy! :
jaja rozbełtujemy ze szczyptą soli
do jaj dodajemy pozostałe składniki i ugniatamy z nich ciasto, które dzielimy na dwie równe części
na blasze wyłożonej papierem układamy ciasto, formując z niego płaskie prostokąty
pieczemy 20 minut w 180 stopniach, wyciągamy na deskę, kroimy na średniej grubości paski, wkładamy z powrotem do piekarnika ( na 5 minut, potem wyciągamy, przewracamy i znów na 5 minut )
czekamy aż wystygną ( ciężko wyczekać, bo kuszą ) i delektujemy się ich smakiem!

Moja rada: 
Najlepiej smakują, jak pozwalamy im wystygnąć. Robią się wtedy bardziej chrupiące.

Spotkała mnie dziś miła niespodzianka. Dostałam list od mojej kochanej przyjaciółki. Już dawno do siebie nie pisałyśmy takich wiadomości i niemal zapomniałam, jak cieszy widok koperty w skrzynce zaadresowanej do nas. Dziękuję kochana!

kisses, swagberry

3 komentarze:

  1. Chinko, tak bardzo Cię kocham, że nie mogłam się powstrzymać z tym listem... Ale fajne ciasteczka! *o* Upiecz mi kiedyś! PS. Jak widać... serio zaglądam tu codziennie. (: ~Luna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobie je jak do mnie przyjedziesz. Nie za slodkie wiec beda ci smakowaly :) odpisze ci w poniedzialek kochana!

      Usuń
  2. Zrobiłam! Wyszły przepyszne, zdecydowanie do powtórzenia <3

    OdpowiedzUsuń