Wiktoria's daily life: Podsumowanie pierwszego ,,tygodnia'' szkoły! ♥

Pierwszy ,,tydzień'' szkoły

mimo wszystko minął mi szybko. Może dlatego, że lekcje póki co nie przypominają lekcji, nauczyciele zapoznają nas z PSO, podręcznikami, przez co praktycznie cały czas mamy luzy. Od poniedziałku jednak trzeba będzie wziąć się do pracy, szczerze mówiąc trochę mnie to przeraża... Nie wiem, czy czuję się na siłach na te wszystkie kartkówki, odpowiedzi. Ciężko mi będzie po wakacjach przestawić się na ,,tryb nauki''... Zamierzam jednak jeszcze we wrześniu pozaliczać większość odpowiedzi, póki jeszcze tematy są dość łatwe. Co roku tak robię, bo pod koniec semestru mam spokój, kiedy inni zabijają się, żeby tylko sobie poprawić oceny, a jak wiadomo nie zawsze to wychodzi, kiedy jedna osoba musi nauczyć się do 4-5 przedmiotów.

Najmniejszym problemem jest dla mnie wstawanie, nawet w wakacje wstawałam o 5-6 rano, więc teraz budzę się przed budzikiem i nie robię wszystkiego ,, na hura'', bo nie chciało mi się wcześniej zwlec z wyrka :P Mimo wszystko odczuwam już trochę zmęczenie, nie mam tyle czasu co wcześniej. Mamy w tym roku beznadziejny moim zdaniem plan lekcji, przedmioty są ustawione niezbyt fajnie, ale przynajmniej kończymy o 13:20, tylko raz w tygodniu mam lekcje do 16:10. Mimo to nie nacieszę się krótkimi lekcjami, bo pewnie znów zapiszę się na mnóstwo kółek pozalekcyjnych. Wiem na pewno, że będę chodziła na zajęcia z niemieckiego, chemii, będę pomagała przy stronie internetowej mojego gimnazjum i chciałabym należeć do chóru...A gdzieś muszę wcisnąć jeszcze dodatkowe z polskiego i SKS-y, o ile jakieś będą. Na SKS-ach zależy mi najmniej, bo tak czy owak ćwiczę w domu 6 razy w tygodniu, ale nauczyciele zawsze lepiej patrzą na osoby, które się starają.

Trochę dużo wzięłam na swoje barki. Ale chcę sobie udowodnić, że dam radę wszystko ogarnąć, w liceum będzie jeszcze gorzej więc teraz muszę się już przyzwyczaić do natłoku spraw. Myślę, że jeżeli się naprawdę postaram, to uda mi się : )